Powszechnie znana zasada działania produktów tego typu opiera się na poprawie krążenia przez odpowiednio dobrany ucisk skarpet. Ma to zapewnić przyspieszenie procesów odbudowy po wysiłku, ograniczyć ból i ciężkość nóg.
Royal Bay Relax używałem w sposób najbardziej typowy – po treningach i podczas podróży. Według informacji producenta zapewniają średni ucisk (drugi w czterostopniowej skali Royal Bay), który w praktyce jest odczuwalny jako miłe i przyjemne opasanie dające uczucie odprężenia już chwilę po założeniu. Co istotne, zakłada się je bardzo łatwo i wymaga to tylko odrobiny siły. Rozmiar dobieramy na podstawie obwodu łydki.
Materiał dobrze oddycha i zapewnia komfort odpoczynku bez pocenia się stóp. Dobrze radzą sobie też z zatrzymywaniem przykrego zapachu, na próbę nie prałem ich przez kilka dni używania – z pozytywnym wynikiem.
Kompresja jest skuteczniejsza niż w przypadku kilku konkurencyjnych produktów, których używałem dotychczas. Miałem poczucie, że cała konstrukcja, łącznie z częścią opinającą stopę, pracuje na rzecz mojego odpoczynku. Jazda na szosie powoduje niemałe napięcia w stopach, co zwykle bardzo odczuwam podczas rolowania i w Relaxach od razu odczułem różnicę.
Na temat jakości i wytrzymałości na razie wiele nie mogę powiedzieć poza tym, że po około 50 godzinach noszenia i kilku praniach widać na nich ślady użytkowania.
Cena: 130 zł
pl.royalbay.eu
Testował: Mikołaj Jurkowlaniec
Zdjęcia: Hania Tomasiewicz
Test ukazał się w SZOSIE 1/2019, dostępnej już tylko w wydaniu cyfrowym