Peter Sagan „Mój świat” – autobiografia mistrza świata już dostępna!

Poznaj historię charyzmatycznego Słowaka, który zdobywając mistrzostwo świata trzy lata z rzędu, zapisał się na kartach historii kolarstwa. Czytając „Mój świat” masz też możliwość poznać to mniej oficjalne oblicze Petera, któremu przyświeca motto „Why so serious?”. Książka wydana nakładem Wydawnictwa SQN trafi do księgarni w całej Polsce 3 kwietnia. SZOSA jest patronem medialnym autobiografii. Książka już dostępna w Księgarence SZOSY.

Fragment książki:

Nie miałem pojęcia, że wyglądający na łatwy etap z Luksemburga do Vittel okaże się najbardziej doniosłym w  całej mojej historii występów w Tour de France. Rzeczywiście wszystko szło gładko aż do ostatnich 300 metrów. To był długi, acz uroczy dzień. Przez cały czas jechaliśmy wzdłuż Mozeli, nic ciekawego się nie działo, więc nie będę cię tu zanudzał relacją z trasy. Zamierzam natomiast przedstawić ci moją wersję wydarzeń sprzed mety.

Najpierw „na żywo”, czyli tak, jak widziałem to ja, a potem uwzględnię to, co zobaczyłem na powtórkach. Zawodnicy grupy Dimension Data zaczęli podkręcać tempo, potem na czele wyjechali kolarze Lotto, rozprowadzający Greipela, ale pierwszym, który na dobre rozpoczął sprint, był Alexander Kristoff. Lubi ostro ruszyć, a potem przeć do mety na dłuższym dystansie na zewnątrz grupy. Usiłowałem jechać za nim, ale nagle z lewej strony zobaczyłem nacierających na mnie innych sprinterów. Zepchnęli mnie na prawo, aż wreszcie poczułem szarpnięcie, bo też odległość między mną a barierkami drastycznie się skurczyła. Wtedy usłyszałem krzyk i ten charakterystyczny odgłos wydawany przez metal i włókna węglowe trące o asfalt, a także drącą się lycrę. Kraksa.

Chwilę później zwycięzcą etapu został Arnaud Démare, ja byłem drugi, a Kristoff trzeci. Mark Cavendish, John Degenkolb i Ben Swift leżeli na drodze. Dowiedziałem się, że kolarzem, który upadł tuż obok mnie, był właśnie Cav. Cholera, nie brzmiało to najlepiej, a  jechaliśmy naprawdę szybko. 100 metrów za metą dostrzegłem Gabriele z ewidentnie zaniepokojoną miną. Od razu ogarnęły mnie obawy, że ktoś jest poważnie ranny, pewnie Cav. Gabriele objął mnie ramieniem i  szybko odprowadził do autokaru BORA-hansgrohe.

„Mamy problem, Peter” – powiedział. Co? M y mamy problem? Wiedziałem, że sprint zakończył się wypadkiem, w którym pewnie są jacyś ranni. Za każdym razem, gdy usiłujemy wygrać etap Tour de France, a jedynym naszym wyposażeniem ochronnym są kask z polistyrenu i skórzane rękawiczki, tak naprawdę kładziemy na szali nasze życie. Cav i ja zetknęliśmy się przy dużej prędkości, upaść mógł każdy z nas, ale tym razem to on miał mniej szczęścia. Teraz jednak Gabri mówi mi, że m y mamy problem. My? Ja? Ale o co chodzi?

Obejrzeliśmy powtórkę. Cholera jasna! Gdy inni nacisnęli na mnie z lewej strony, Cav był po mojej prawej. Na filmie wyraźnie widać było, jak trafiam go łokciem. Nie wyglądało to dobrze. Z miejsca poszedłem przeprosić Cava. To nie było: „Przepraszam, że zepchnąłem cię z roweru”, tylko: „Przykro mi, że upadłeś”. Między sprinterami panuje pewne szczególne braterstwo: dbamy nawzajem o nasze bezpieczeństwo i współczujemy sobie, gdy coś pójdzie nie tak. Tym razem pecha miał Cav, ale mogło być dokładnie na odwrót i niewykluczone, że jutro tak właśnie będzie.

W ciągu kilku minut sędziowie ogłosili, że zostaję przesunięty na tył w peletonie. Dostałem też karę 30 sekund w klasyfikacji generalnej i 80 punktów w klasyfikacji punktowej. Tak oto wypadłem z pierwszej dziesiątki w generalce i dużo straciłem w rywalizacji o zieloną koszulkę. Cav doznał złamania kości barku i miał dość brzydko rozciętą rękę. Dla niego to definitywnie był koniec wyścigu. Potem okazało się, że dla mnie również. Zespół Dimension Data odwołał się od decyzji sędziów, a  ci postanowili wykluczyć mnie z Tour de France.

Zjechałem z obranej linii wyścigowej i w ten sposób być może zasłużyłem na pierwotną wersję kary, ale potem sędziowie uznali argumenty ludzi z Dimension Data, że celowo strąciłem Marka łokciem z roweru. To nieprawda. Nie uderzyłem go łokciem celowo. Złożyliśmy protest, ale nic to nie dało. Cav odpadł z wyścigu z uwagi na obrażenia, ja zostałem zdyskwalifikowany.

O książce:

Witaj w świecie jednego z najlepszych kolarzy w historii!

Sekrety największych wyścigów. Cała prawda o tym, co dzieje się w peletonie. Okoliczności zwycięstw w mistrzostwach świata UCI, historia wieloletniej rywalizacji z Michałem Kwiatkowskim oraz szczegóły kontrowersyjnej dyskwalifikacji podczas Tour de France 2017.

W autobiografii Peter Sagan uchyla kurtynę świata wielkiego kolarstwa, pozwalając zajrzeć za jego kulisy. Ale nie tylko. Dzięki tej książce poznasz również to mniej oficjalne oblicze Słowaka. Peter wprowadzi cię do kręgu swoich najbliższych przyjaciół, pokazując przede wszystkim to, jak w pogoni za kolejnymi zwycięstwami udało mu się pozostać normalnym i wyluzowanym człowiekiem.

Ta książka to smakowity kąsek dla wszystkich fanów kolarstwa i samego Sagana. Rozsiądź się wygodnie w siodełku i daj się porwać w fascynującą podróż po „jego świecie”!

Autor: Peter Sagan
Cena: 39,99 zł
Liczba stron: 320

Ta i inne książki dostępne w Księgarence SZOSY

Written By
More from Redakcja

Białe drogi prowadzą do Sieny

Strade Bianche to wyścig, który ma zaledwie 13-letnią historię. Mimo to uznawany...
Czytaj więcej