Można powiedzieć, że koszulka Centenario łączy cechy zarówno odzieży wyczynowej, jak i przeznaczonej dla zwykłych rowerzystów. Z jednej strony – doskonałe dopasowanie, zamek na całej długości, obcisłe rękawki cięte laserowo. Z drugiej – brak odczuwalnego ucisku, poczucie luzu i komfortu, klasyczny krój w okolicy barków, wysoka stójka.
Dla mnie największą zaletą koszulki stała się niesamowita miękkość i rozciągliwość tkaniny połączona z jej zdolnością do zachowania odpowiedniego kształtu. Niemal nie czuć jej na ciele, a jednocześnie wszystko ładnie wygląda, kieszonki zbytnio nie zwisają, nawet jeśli mocno się je obciąży. Bardzo dobra konstrukcja.
Ciekawostką są kieszenie o różnej długości (ich górna krawędź poprowadzona jest pod kątem), do których można zmieścić ładunek różnej wielkości (po lewej zmieści się pompka, do prawej, najniższej, łatwo sięgnąć po telefon czy batona). Praktyczne, choć głównie dla praworęcznych. Jest jeszcze czwarta kieszonka z wodoodpornego materiału, zapinana na zamek.
Co istotne, oznaczenia rozmiarów pokrywają się z oczekiwaniami – jeśli nosisz na co dzień L-ki, najprawdopodobniej właśnie taki rozmiar Nalini będzie dla ciebie odpowiedni. To wcale nie takie oczywiste. Do kompletu używałem spodenek Marmotte 2.0. Podobnie jak w koszulce, tu również zastosowano delikatną mikrofibrę, dzięki której materiał dobrze przylega do ciała i zapewnia lekką kompresję. Nogawki zakończone są szerokimi ściągaczami uzbrojonymi w silikonowe wypustki po wewnętrznej stronie, które przylegają do skóry równie dobrze, jak rękawki koszulki Centenario. Wkładka jest gruba i gęsta, zapewnia dobre tłumienie, jednak dla mnie nieco za szeroka, co odczuwałem podczas chodzenia. W czasie jazdy natomiast nie odczuwałem żadnego dyskomfortu z tego powodu.
Obie części ubrania należą do kategorii dla średnio zaawansowanych, co oznacza, że w kolekcji firmy są produkty jeszcze wyższej klasy, dla wyjątkowo wymagających wyczynowców.
Ceny:
koszulka Centenario 2.0 – 299 zł
spodenki Marmotte 2.0 – 399 zł