Na kolekcję Liv Cycling (kobiecej marki Gianta) składały się dotąd dwie skrajności – aluminiowy Avail o turystycznej geometrii oraz wyczynowy Envie, model aero. Brak klasycznej, wszechstronnej karbonowej ramy mógł dziwić o tyle, że przecież wzorca nie trzeba było daleko szukać, bo męski TCR jest jedną z najbardziej popularnych wyścigowych ram szosowych. Świat kobiecego kolarstwa czekał więc z utęsknieniem na lekkiego, wyczynowego Liva dla wymagających użytkowniczek. Tajwańska marka właśnie zdołała tę lukę zapełnić, tworząc Langmę.
Tekst: Hania Tomasiewicz
Zdjęcia: Jeff Clark, Hania Tomasiewicz
Liv twierdzi, że Langma nie jest – jak można by podejrzewać – pomniejszonym TCR’em. Projekt powstał od zera, a jego naczelnym założeniem było uwzględnienie wszystkich niuansów stanowiących o różnicy między rowerem unisex, a rowerem kobiecym. Bo Giant jest jedną z tych marek, które rozbieżności między mężczyznami i kobietami postrzegają jako duże na tyle, by przygotować dla obu płci całkowicie odrębne kolekcje (nie wszystkie firmy mają takie same podejście). Bazując więc na obszernym materiale badawczym stworzono ramę dostosowaną zarówno do proporcji ciała, jak i wagi przeciętnej kolarki. Jej uzupełnieniem są oczywiście odpowiednio dobrane wymiary kierownicy, rodzaj siodła i inne detale. Jednocześnie zachowany został wyścigowy kanon: krótkie tylne widełki, agresywna geometria widelca, bardzo duża sztywność w okolicy mufy suportu. Rower jest super lekki (model, na którym jeździłam w trakcie tekstów ważył 6,05 kg, rama z widelcem –1,155 kg), sztywny, szybko reagujący. Przede wszystkim jednak bardzo komfortowy (podobno włożono dużo wysiłku, by zmaksymalizować zdolność tłumienia drgań) i ergonomiczny. Mimo że Langma jest przeznaczona w pierwszej kolejności dla zawodniczek ścigających się w górach, w praktyce spodoba się każdej dziewczynie lubiącej dynamiczny i szybki, a zarazem dobrze dopasowany sprzęt. Po prostu, inżynierki Liv’a (w firmie pracują głównie kobiety) zrobiły bardzo dobry użytek zarówno z giantowego know-how w zakresie budowy kompozytowych konstrukcji, jak i z biometrycznych statystyk.
Premiera nowego modelu odbyła się pod koniec czerwca we włoskiej Follinie, małej miejscowości leżącej u podnóża Alp nieopodal Treviso we Włoszech. Data i miejsce nieprzypadkowe, dzień po prezentacji miał się rozpocząć Giro Rosa. A na podkreśleniu wyścigowego rodowody Langmy bardzo jej twórczyniom i twórcom zależało, dlatego rower powstał przy ścisłej współpracy z drużyną Sunweb.
W towarzystwie zawodniczek i dziennikarek rowerowych jeździłam na Langmie Advanced SL 0 (SRAM Red eTap, hamulce obręczowe) przez dwa dni, objeżdżając lokalne podjazdy z Passo San Boldo na czele. Więcej o rowerze i samym wyjeździe piszemy we wrześniowej SZOSIE z 2017 r.