Przed 4. edycją Nestlé Fitness Tour de Toruń, który rozegrany zostanie w niedzielę, 27 maja, rozmawiamy z ubiegłoroczną triumfatorką, mistrzynią Polski Karoliną Karasiewicz.
Czy odpowiada ci trasa kryterium? Które jej fragmenty są newralgiczne?
Bardzo lubię trasę naszego kryterium. Jest ona bardzo trudna, myślę, że najtrudniejsza w Polsce, jeśli chodzi o ten rodzaj wyścigu. Na niemal całej rundzie jest nawierzchnia z kostki brukowej. Asfaltu jest niewiele, jedynie na nadwiślańskim bulwarze. Szczególnie podoba mi się finisz, który prowadzi po toruńskiej starówce.
Na którym odcinku trasy najlepiej stanąć, chcąc tobie i innym zawodniczkom kibicować?
Kibicować można na całej długości trasy! Choć myślę, że najbardziej widowiskowym miejscem jest prosta, na której rozgrywany jest finisz. Jest to również najpiękniejsze miejsce trasy, ze względu właśnie na starówkę.
Kogo uważasz za swoją największą rywalkę w tym wyścigu?
Trudno mówić o jednej rywalce! Każda dziewczyna, stając na starcie, ma szanse wygrać wyścig. Po to się ścigamy. Każda z nas w głowie układa własny plan, robi wszystko, by pojechać jak najlepiej. Na tym wyścigu może być mnóstwo różnych scenariuszy, bo, jak wspomniałam, trasa jest bardzo trudna. Wiele zależy również od dyspozycji dnia danej zawodniczki.
Masz swoje sposoby na wygrywanie takich wyścigów, jak ten w Toruniu?
Nie wiem czy można mieć jeden sposób na wygrywanie wyścigów. Na pewno trzeba być dobrze przygotowanym, odpowiednio ułożyć taktykę i mieć jeszcze troszkę szczęścia.
Co podpowiedziałabyś amatorom, którzy chcieliby dobrze przygotować się do startu w kryterium?
Kryterium jest specyficzną formą rywalizacji. To krótkie wyścigi o bardzo wysokiej intensywności. Przeważnie wymagają dobrej techniki pokonywania zakrętów, gdyż rozgrywane są na rundach w mieście. Podsumowując, amatorom poradziłabym przede wszystkim, żeby zawsze do treningu czy wyścigu podchodzili pozytywnie nastawieni i gotowi na walkę!
Rozmawiała: greten
Zdjęcia: Magda Tkacz