3…2…1… Vuelta!

Zapytałem kiedyś kolegę, jaki wyścig etapowy ceni najbardziej. Spodziewałem się, chyba jak większość, oczywistej odpowiedzi: „Wielka Pętla”. Usłyszałem jednak: Vuelta a España. Vuelta? Serio? „Tak. Pokaż mi inny wyścig, w którym tak wielką rolę odgrywają góry”. Kumpel miał rację, bo góry to sól kolarstwa. Sól i pieprz jednocześnie.

Fabio Aru (ITA/Astana) just dropped race leader Tom Dumoulin (NLD/Giant-Alpecin) (who was just 6 seconds ahead in the GC) and tries to put as much tim was he can into his overall competitor. The 2015 Vuelta is thereby decided exactly here in favour of Aru. Nairo Quintana (COL/Movistar) & Rafal Majka (POL/Tinkoff-Saxo) are on hi tail to improve their overall ranking as wel. stage 20: San Lorenzo de el Escorial - Cercedilla (176km) 2015 Vuelta à Espana
Fabio Aru, Nairo Quintana i Rafał Majka na 20. etapie Vuelta a España 2015 z San Lorenzo de el Escorial do Cercedilla.

Coś tam jeszcze wspominał o pięknej pogodzie i… pięknych hostessach, ale ten punkt pozwolicie, że przemilczę. Mówił również o pewnej nieprzewidywalności etapówki, która, jak żadna inna, jest swoistym polem doświadczalnym i sprawdzianem dla młodych-zdolnych. Dla gwiazd jutra. Nieraz też wygrywają kolarze-zagadki jak „doper” Juan Jose Cobo, czy stary wyga Chris Horner. Pomijając naturalnie fakt farmakologicznego wspomagania to jest właśnie w hiszpańskim tourze piękne. We Vuelcie niczego nie można być pewnym.

Najmłodsza z grandtourowch sióstr przeszła w ostatnich latach wielką metamorfozę. Organizatorzy coś musieli zrobić chcąc się wyróżnić na tle Tour de France przyciągającego w lipcu przed telewizory miliony widzów czy Giro d’Italia, które powoli zaczęło się profilować. Hiszpanie postawili na trudność trasy. Słuchajcie, mamy u nas górki, mamy Pireneje, mamy nieobliczalne mniejsze ścianki w poszczególnych prowincjach. Pomyślmy, pogłówkujmy, zaryzykujmy. Wyszedł z tego koncept nie tylko ciekawy, ale i wyjątkowy. Dynamiczność. Tak nazywa się prawdopodobnie najbardziej charakterystyczna cecha Vuelty. W przeciwieństwie do innych wyścigów ze światowego kalendarza na Półwyspie. Iberyjskim etapy zamiast wydłużać, po prostu się skraca. Mniejszy kilometraż w komitywie z nagromadzeniem podjazdów gwarantuje emocje do potęgi entej. Czyli dokładnie to, co lubimy najbardziej.

Nie inaczej powinno być w tym roku. Patrząc na roadbook 71. edycji Vuelta a España, której program zaprezentowano w nie byle jakiej lokalizacji, bowiem w Santiago de Compostela, odnosi się wrażenie, jakby czytało się scenariusz filmu akcji rodem z Hollywood. Aż dziesięć typowych górskich finiszy na prawie 3300 kilometrowej trasie. Tylko jeden etap dłuższy niż 200 km, dwie krótkie jazdy na czas (drużynowa i indywidualna) wskazują jasno: ten wyścig jest dla górskich allrounderów, dla górali. Np. dla Alberto Contadora (Tinkoff), dla Stevena Kruijswijka (LottoNL-Jumbo), Estebana Chavesa (Orica) czy startującego Chrisa Frooma (Sky), który przecież triumfował niedawno po raz trzeci w swojej karierze „Grand Boucle”. Ba, ale to nie wszyscy awizowani zawodnicy, bo będzie przecież silny duet z Movistaru, Alejandro Valverde i Nairo Quintana, świetny Thomas de Gendt (Lotto Soudal) czy Tejay van Garderen (BMC Racing). Contador i Quintana będą chcieli się zrewanżować za Tour de France, Simon Yates (Orica) będzie chciał potwierdzić formę z Francji, Louis Meintjes (Lampre-Merida), ten kapitalny góral z RPA, który dwa lata temu w Vuelcie meldował się w piątej dziesiątce, chciałby zbliżyć się do top 3 wielkiego touru, a Samuel Sanchez (BMC Racing) chce znowu udowodnić, po świetnej jeździe w ardeńskich klasykach, że zaawansowany wiek (38 lat) wcale nie jest przeszkodą.

Peleton do rywalizacji przystąpi 20 sierpnia w Galicji, gdzie odbędzie się drużynowa jazda na czas. Już trzeciego dnia kolarze, a wśród nich Bartosz Huzarski (Bora-Argon 18), Michał Gołaś i Michał Kwiatkowski (Sky), będą musieli wspiąć się na Mirador de Ezaro – o maksymalnym nachyleniu, bagatela!, 29%! Słownie: dwadzieścia dziewięć procent! Albo jeszcze inaczej: wow!

Pierwszy tydzień zmagań zakończą wspinaczki na La Camperona (maks. 19%), asturyjski Naranco oraz legendarną Covadonga (maks. 17,5%), gdzie dwa lata temu etap zgarnął Przemek Niemiec. Poprzez Kantabrię i Pena Cabarga – pamiętacie pechowy upadek Igora Antona, który w 2010 roku w koszulce lidera złamał łokieć? – oraz Kraj Basków kolumna zawita we francuskie Pireneje po raz piąty w historii po Luz Ardiden (1992, Laudelino Cubino), Luz Ardiden (1995, Laurent Jalabert), Cauterets (2003, Michael Rasmussen) i Peyragudes (2013, Alexander Geniez). Królewski etap poprowadzi przez Col Inharpu, Col de La Pierre Saint-Martin, Col de Marie-Blanque i na deser Aubisque – wszystko jednego dnia. A później na zaledwie 120-kilometrowym etapie Alto Petralba, Alto de Cotefablo oraz Formigal, gdzie w 2013 zwyciężał Warren Barguil (Giant-Alpecin). Chcecie więcej?

Proszę bardzo. Tydzień trzeci, a w nim nowy krótki, lecz wredny podjazd Mas de la Costa, czasówka do znanej mieściny Calpe, gdzie do sezonu zimą przygotowuje się ¾ zawodowego peletonu i ostatni górski odcinek na Alto de Aitana. Finałowy etap przyjaźni tradycyjnie rozegrany zostanie w stołecznym Madrycie.

Tak w największym skrócie wygląda na papierze Vuelta a España. Jest ostro, w realu będzie jeszcze ostrzej i bardziej gorąco. Z naszej perspektywy może nie tak bardzo gorąco jak rok temu, gdy po trzecią lokatę sięgał Rafał Majka, ale zawsze. Wyruszamy przecież do Hiszpanii, tutaj musi być gorąco.

Wolfgang Brylla
fot. Kristof Ramon / SZOSA

TRASA 71. VUELTA A ESPAÑA:
1. etap: Laias – Castrelo de Mino (29,4 km; jazda drużynowa na czas)
2. etap: Ourense – Baiona (159 km)
3. etap: Marin – Mirador de Ezaro (170 km)
4. etap: Betanzos – San Andres de Teixido (161 km)
5. etap: Viveiro – Lugo (170 km)
6. etap: Monforte de Lemos – Luintra (163 km)
7. etap: Maceda – Puebla de Sanabria (158,3 km)
8. etap: Villalpando – La Camperona (177 km)
9. etap: Cistierna – Oviedo/Alto Naranco (165 km)
10. etap: Lugones – Lagos de Covadonga (186,6 km)
11. etap: Colunga – Pena Cabarga (168,6 km)
12. etap: Los Corrales de Buelna – Bilbao (193,2 km)
13. etap: Bilbao – Urdax-Dantxarinea (212,8 km)
14. etap: Urdax Dantxarinea – Aubisque/Gourette (195,6 km)
15. etap: Sabinanigo – Sallent de Gállego. Aramon Formigal (120 km)
16. etap: Alcaniz – Peniscola (158 km)
17. etap: Castellon – Llucena/Carmins del Penyagolasa (173,3 km)
18. etap: Requena – Gandia (191 km)
19. etap: Xabia – Calpe (39 km, jazda indywidualna na czas)
20. etap: Benidorm – Alto de Aitana (184 km)
21. etap: Las Rozas – Madryt (102,5 km)

Written By
More from Redakcja

Dolce vita. Jarosław Marycz i Maciej Paterski o Włoszech

Dziesięć lat po Sylwestrze Szmydzie, z którym rozmowę już publikowaliśmy na naszej...
Czytaj więcej