Szwajcarskie przewyższenia

Szwajcarskie zegarki, szwajcarskie scyzoryki, banki… Szwajcarskie „cokolwiek” jest obietnicą najwyższej możliwej jakości albo pewnego punktu odniesienia – wzorca. Dla nas Szwajcaria przez kilka dni stała się synonimem długich podjazdów, niesamowitych widoków, szalonych przepaści i dróg donikąd. Teoretycznie donikąd.

Tekst: Wojtek Sienkiewicz
Zdjęcia: Borys Aleksy, Wojtek Sienkiewicz, Hania Tomasiewicz

W pierwszej połowie lipca trafiliśmy do Doliny Rodanu. Właściwie trochę ponad tysiąc metrów ponad szmaragdowe wody tej rzeki – do miejscowości Crans-Montana. Od pierwszego rozpoznania na mapach zrozumieliśmy, że typowe szwajcarskie „rundy” będą zamykać się trzykilometrowymi sumami podjazdów mniej, więcej na każde sto kilometrów w poziomie. Wiedzieliśmy, że wiele dróg jest ślepych, ale prowadzących do pięknych jezior z wiszącymi nad nimi lodowcami, gdzieś ponad 2500 m ponad poziomem morza, albo przełęczy między ośnieżonymi szczytami z widokami na szaleńczo poskręcane nitki asfaltu ciągnące się zboczami rozległych dolin, po których zamożni Szwajcarzy będą jeździć w swoich ekskluzywnych kabrioletach.

Niestety, wszystko, czego się spodziewaliśmy było nietrafione – bo bardziej intensywne. Szalone widoki oglądane wcześniej na zdjęciach w rzeczywistości zapierały dech w piersiach. Poskręcane nitki asfaltu były znacznie bardziej poskręcane oraz zatłoczone (momentami) znacznie ekskluzywniejszymi autami. Ceny z kolei mogły powodować, że Norwegowie mogliby poczuć się strasznie biednie. Nawet krowy i owce pasące się na pionowych łąkach dzwoniły dzwonkami bardziej, niż się spodziewaliśmy. Podjazdy okazały się bardziej długie, ale za to wszędzie o niemal stałym nachyleniu.

Ktoś to w Szwajcarii wszystko niesamowicie ciekawie zaplanował – kraj jednocześnie świetnie poukładany i szalony. Czasem aż „za”, ale bez tego nie byłoby przygody. Opiszemy ją szczegółowo we wrześniowo-październikowym wydaniu SZOSY.

Written By
More from Redakcja

Zimowa „Staruszka”

102. edycję Liège-Bastogne-Liège wygrał Wout Poels (Team Sky), który na mecie 248-kilometrowej,...
Czytaj więcej